Cześć wszystkim!
Dzisiejszy post powstał we współpracy z polską marką Ambasz, która tworzy naprawdę wyjątkowe produkty. Ale o tym później. :)
Moja cera od zawsze ma swoje lepsze i gorsze dni, dlatego w ramach współpracy zdecydowałam się na krem detoksykujący do cery tłustej i mieszanej. Produkt zawiera w składzie:
- olej neem
- konopie
- drzewo herbaciane
- petitgrain
- tymianek
Pierwsze wrażenie? Bardzo intensywny zapach. Z początku obawiałam się, że krem finalnie powędruje do mojej mamy, ponieważ nie jestem fanką aż tak mocnych bukietów zapachowych. Jakie było moje zdziwienie, kiedy olejki eteryczne po raz pierwszy zaczęły działać! Ten orzeźwiający ziołowy aromat stał się moim małym uzależnieniem i pomógł w walce z bezsennością i stresem. Dziś używanie kremu stanowi mój ulubiony element wieczornej rutyny, dzięki któremu zasypiam odprężona i zrelaksowana, a stres jest niemal całkowicie nieodczuwalny. Wpływ aromaterami na moją psychikę był zauważalny od pierwszego użycia i dziś nie wyobrażam sobie zasypiania bez tych ziołowych aromatów. :)
Ale do rzeczy! Czy krem faktycznie korzystnie wpływa na cerę tłustą i mieszaną?
Na moją problematyczną cerę testowałam już wiele różnych specyfików, które niestety nie zawsze przynosiły efekty. Przed produktem marki Ambasz stało zatem nie lada wyzwanie, ponieważ krem miał być odpowiedzią na moje główne problemy, czyli - nadprodukcję sebum, rozszerzone pory oraz trądzik. Jak możemy przeczytać na stronie:
Unikalna formuła detoksykuje, reguluje produkcję sebum, łagodzi stany zapalne i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych – bez przesuszenia skóry. Zawarta w niej terapeutyczna mieszanka olejków eterycznych i hydrolatów wykazuje silne działanie antyseptyczne, antybakteryjne i antywirusowe. Znany ze swoich przeciwzapalnych właściwości łagodny olejek herbaciany wzmacnia kojące działanie olejku petitgrain, a wraz z jałowcem pomaga zwęzić pory. Bogaty w fenole olejek tymiankowy przyspiesza gojenie, a olejek paczuli zapobiega powstawaniu blizn. Ceniony olej neem wraz z olejem tamanu i konopnym łagodzi problemy skóry swędzącej, łuszczącej się i podatnej na alergie. Przywrócona zostaje równowaga hydrolipidowa skóry, cera staje się promienna i odzyskuje zdrowy koloryt. Ziołowy aromat dla prawdziwych koneserów natury przyjemnie orzeźwia i wyostrza zmysły.
Przez ponad dwa tygodnie codziennych testów mogę przyznać, że krem faktycznie zapobiega zmianom trądzikowym. Jest doskonałą odpowiedzią na problemy z wypryskami i zmianami skórnymi. Moja cera w trakcie stosowania wygląda gładko i promiennie, więc jest to idealny produkt dla osób zmagających się z problemami trądzikowymi. W moim przypadku nie zauważyłam niestety zwężenia porów, czy zmniejszenia produkcji sebum. Być może zmieni się to przy dłuższym stostowaniu produktu. Konsystencja kremu jest lekka i szybko się wchłania, więc posłuży mi on jeszcze z pewnością przez kilka najbliższych tygodni. :)
Kilka elementów, które stanowią dla mnie dodatkowe atuty:
- 100% składników pochodzenia naturalnego
- produkt jest organiczny
- opakowanie jest szklane
- brak testów na zwierzętach!
- stężenie olejków eterycznych: 2%
Marka Ambasz dorzuciła również próbkę kremu kojącego do cery wrażliwej i naczynkowej, który możecie znaleźć tutaj. Pomaga on w zniwelowaniu zaczerwienień na twarzy. Oba produkty zawierają naturalny filtr UV, co jest bardzo istotnym elementem przy świadomej pięlegnacji. Próbka kremu zawiera: kasztanowiec, miętę, pietruszkę, jałowiec, geranium.
Podsumowując czas testów produktów marki Ambasz - zdecydowanie polecam je osobom, które zmagają się z problemami skórnymi. Krem jest obecnie jednym z moich ulubionych, a jego terapeutyczna mieszanka olejków eterycznych pomoże Wam zredykować poziom odczuwanego stresu.
Niestety nie posiadam kodu rabatowego do sklepu Ambasz, ale za zapis do newslettera możecie otrzymać 20% zniżki. Naprawdę zachęcam do inwestycji, bo jest to produkt zdecydowanie z górnej półki. :)
Interesują mnie ceny tych kremów
OdpowiedzUsuń